Nie ukrywam, że za przetestowanie tej skakanki zbierałem się już od dłuższego czasu i było to jeden z moich dylematów podczas zmiany skakanki. Chciałem „przesiąść” się na najwyższy level skakania i zastanawiałem się nad wyborem pomiędzy Storm Speed Rope i właśnie Picsil Bee Rope. Ostatecznie podczas zakupu wybrałem Speed Storma, ale ostatnio w moje ręce wpadła skakanka od Picsila, która podczas researchu wśród znajomych i zawodników miała również duże powodzenie.
Na początku byłem trochę uprzedzony przez to, że przyzwyczaiłem się już do skakania na ”gołej” stalowej lince...
a Bee Rope posiada w zestawie linkę w gumowej koszulce. Ale od początku… w pudełku mamy dwie ultraszybkie rączki, linkę i woreczek na skakankę. Nie wiem dlaczego, ale zawsze kiedy do skakanki czy skórek jest dodany woreczek do przechowywania to jakoś bardziej z tego zakupu się cieszę i mam wrażenie jakby był to produkt wyższej klasy.
Rączki są naprawdę bardzo szybkie!
Łożyska wydają się najszybsze z tych które miałem dotychczas i porównywalne do Speed Storma SV1. Jest różnica w mocowaniu i to duża. Nie potrzebujemy tutaj żadnego klucza do odkręcania i dokręcania linki za każdym razem – Picsil zastosował tutaj Bee Click, który bardzo fajnie trzyma linkę, nawet jeśli spalimy kilka double unders czy innych crossoverów to linka zostaje na swoim miejscu. Bałem się, że podczas spalenia skoku, czy kiedy linka się o coś zaczepi to ten Bee Click nie wytrzyma i zmieni się długość jaką ustawiłem, ale o dziwo nie. Miałem już kiedyś skakankę na podobny zatrzask i tam nie działało to tak dobrze, linka potrafiła się przestawić podczas treningu i trzeba było ją poprawiać i regulować. Tutaj trzyma się bardzo dobrze, wystarczy wcisnąć górną część skakanki, ustawić długość i puścić zatrzask. Linka jest podwójnie przełożona i zaciśnięta, więc to też dodatkowo zabezpiecza przed przesuwaniem.
Skakanka jest dosyć lekka i nie pompuje przedramion podczas większej ilości powtórzeń
Oczywiście trzeba się do niej przyzwyczaić, jak to zwykle podczas zmiany sprzętu ale skacze się dobrze, nawet bardzo dobrze. Rączki grają razem z lekka linką i nie trzeba machać całymi rękami, żeby ją rozpędzić. Wydaje mi się, że jest minimalnie wolniejsza od Speed Storma, ale to tylko moje subiektywne odczucie, poza tym na tej wcześniejszej skakałem już około pół roku, więc też zdążyłem się do niej przyzwyczaić i zaprzyjaźnić z jej konstrukcją. Bee Rope wydaje się dobry do Crossovers DU, linka się nie plącze podczas skoków, ale nie wykonywałem ich aż tak wiele, żeby móc ocenić na 100%.
Dodatkowo woreczek w zestawie bardzo ułatwia transport. Jest wykonany z dosyć grubego materiału i wydaje się być niezłym zabezpieczeniem przed wilgocią, która jest zabójcą dla szybkich łożysk i potrafi zniszczyć każdą skakankę. Wrzucając Picsila zapakowanego w woreczek do plecaka, raczej nie powinno się z nią stać nic złego. Sam Woreczek wygląda bardzo estetycznie, jest zapinany na suwak i nie zajmuje dużo miejsca.
Podsumowując
Ze skakankiBee Rope będę korzystać, szczególnie podczas skakania crossovers i crossovers DU, uważam, że do tego jest odpowiednia. Co do używania jej do double unders to pewnie będę jeszcze sprawdzał na której jest mi lepiej – Bee Rope czy Speedstorm – ale uważam, że obie skakanki to najwyższa półka. Jeśli szukasz skakanki, która będzie z Tobą długo, będzie ‘łatwa” w obsłudze, ze względu na ten zatrzask, który został zastosowany, będzie szybka bez nadmiernego męczenia Twoich przedramion i do tego będziesz mieć woreczek do transportowania to śmiało możesz zamawiać Picsil Bee Rope.