Kilka tygodni temu zaprzyjaźniony sklep UNBROKEN Store zaproponował mi opcję przetestowania odzieży kompresyjnej znanej na rynku marki ZeroPoint. Ekstra – pomyślałem – gratisowych ciuchów nigdy za wiele, a wszyscy doskonale wiemy jak szybko ubrania treningowe ulegają zużyciu.
Przyznam szczerze, że do obcisłych ciuszków zawsze byłem nastawiony dość sceptycznie (drogie Panie - mam tu na myśli kolekcję męską, rzecz jasna!). W przeszłości używałem legginsów jedynie do znienawidzonego biegania czy pokonywania dłuższych szosowych dystansów na rowerze. Komfort ruchu może i był niezły (mniejszy opór powietrza, lepsze „czucie” ciała), ale te treningi, z wiadomych przyczyn, zdecydowanie wolałem wykonywać pod osłoną nocy.
![](/data/include/cms/SEO-IMAGES/zeropoint-5717.jpg)
Po kilku już tygodniach używania zestawu od ZeroPoint chciałbym podzielić się z Wami moimi subiektywnymi odczuciami na ich temat, oto one:
Ubrania których używałem wcześniej mimo, że były obciślutkie, to nic z kompresją nie miały wspólnego. W przypadku ZeroPoint pierwsze co mi przyszło na myśl po otwarciu paczki to to, że Piotrek Skorupka postanowił nikczemnie ze mnie zakpić wysyłając mi komplet dla dzieci w przedziale wieku 7-10 lat. Serio, zakładanie tych ubrań spokojnie można wpisać już w rozgrzewkę, a ubierając się w pozycji stojącej powinno się zadbać o solidną asekurację.
Pierwsze odczucia? To jest naprawdę obcisłe! Kompresja jednak w żaden sposób nie ogranicza ruchów, a wręcz przeciwnie – daje wrażenie większej precyzji, lepszego czucia ciała. Ponadto w odzieży ZeroPoint została zastosowana technologia „stopniowej kompresji”. Co to znaczy? Chodzi o to, że ucisk jaki wywiera nogawka jest największy na obwodzie kończyny i stopniowo zmniejsza się ku górze (spokojnie Panowie, klejnoty bezpieczne!).
![](/data/include/cms/SEO-IMAGES/zeropoint-5837.jpg)
Taki system poprawia krążenie żylne krwi oraz przepływ limfy nie dopuszczając do ich zastojów, które są przyczyną uczucia „ciężkości” nóg. Lepsza cyrkulacja to oczywiście lepsze dotlenienie pracujących mięśni, a także szybsze usuwanie produktów przemiany materii (w tym kwasu mlekowego) z tkanki. Brzmi zachęcająco. Faktycznie, podczas stosowania tych ubrań miałem wrażenie, że wallballe są jakby przyjemniejsze, a sleda można pchać szybciej i dalej. Podkreślam, że to moja subiektywna ocena i nie licz na to, że po wciągnięciu na tyłek tych ciasnych gaci nagle zrobisz „Karen” unbroken, do celu na 4m, piłką 12kg. Z całą jednak pewnością kompresja od ZeroPoint to produkty godne Twojej uwagi.
Już niedługo planuje kilkudniowy wypad w góry - zobaczymy jak ta technologia sprawdza się podczas kilkugodzinnego wysiłku :) Może ktoś z Was ma jakieś doświadczenia? Piona!
Autor: Hubert Kołodziejczak, CrossFit Athlete, Unbroken Crew Family
Przyznam szczerze, że do obcisłych ciuszków zawsze byłem nastawiony dość sceptycznie (drogie Panie - mam tu na myśli kolekcję męską, rzecz jasna!). W przeszłości używałem legginsów jedynie do znienawidzonego biegania czy pokonywania dłuższych szosowych dystansów na rowerze. Komfort ruchu może i był niezły (mniejszy opór powietrza, lepsze „czucie” ciała), ale te treningi, z wiadomych przyczyn, zdecydowanie wolałem wykonywać pod osłoną nocy.
![](/data/include/cms/SEO-IMAGES/zeropoint-5717.jpg)
Po kilku już tygodniach używania zestawu od ZeroPoint chciałbym podzielić się z Wami moimi subiektywnymi odczuciami na ich temat, oto one:
Ubrania których używałem wcześniej mimo, że były obciślutkie, to nic z kompresją nie miały wspólnego. W przypadku ZeroPoint pierwsze co mi przyszło na myśl po otwarciu paczki to to, że Piotrek Skorupka postanowił nikczemnie ze mnie zakpić wysyłając mi komplet dla dzieci w przedziale wieku 7-10 lat. Serio, zakładanie tych ubrań spokojnie można wpisać już w rozgrzewkę, a ubierając się w pozycji stojącej powinno się zadbać o solidną asekurację.
Pierwsze odczucia? To jest naprawdę obcisłe! Kompresja jednak w żaden sposób nie ogranicza ruchów, a wręcz przeciwnie – daje wrażenie większej precyzji, lepszego czucia ciała. Ponadto w odzieży ZeroPoint została zastosowana technologia „stopniowej kompresji”. Co to znaczy? Chodzi o to, że ucisk jaki wywiera nogawka jest największy na obwodzie kończyny i stopniowo zmniejsza się ku górze (spokojnie Panowie, klejnoty bezpieczne!).
![](/data/include/cms/SEO-IMAGES/zeropoint-5837.jpg)
Taki system poprawia krążenie żylne krwi oraz przepływ limfy nie dopuszczając do ich zastojów, które są przyczyną uczucia „ciężkości” nóg. Lepsza cyrkulacja to oczywiście lepsze dotlenienie pracujących mięśni, a także szybsze usuwanie produktów przemiany materii (w tym kwasu mlekowego) z tkanki. Brzmi zachęcająco. Faktycznie, podczas stosowania tych ubrań miałem wrażenie, że wallballe są jakby przyjemniejsze, a sleda można pchać szybciej i dalej. Podkreślam, że to moja subiektywna ocena i nie licz na to, że po wciągnięciu na tyłek tych ciasnych gaci nagle zrobisz „Karen” unbroken, do celu na 4m, piłką 12kg. Z całą jednak pewnością kompresja od ZeroPoint to produkty godne Twojej uwagi.
Już niedługo planuje kilkudniowy wypad w góry - zobaczymy jak ta technologia sprawdza się podczas kilkugodzinnego wysiłku :) Może ktoś z Was ma jakieś doświadczenia? Piona!
Autor: Hubert Kołodziejczak, CrossFit Athlete, Unbroken Crew Family