Bronisław Olenkowicz to bardzo wyraźna postać w świecie CrossFitu. Jego zawodniczą sylwetkę możemy obserwować praktycznie od początku istnienia CrossFitu w Polsce. To człowiek z pokaźnym dorobkiem sportowym i miłością do wszystkiego czego się dotknie, uwzględniając również sport, jakim jest CrossFit. Doświadczenie jakie nabywa z biegiem czasu procentuje do bycia coraz lepszym zawodnikiem - przejawem tego, że Bronek przekuwa słowa w czyny jest awans na największe na świecie zawody CrossFitowe - The CrossFit Games. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie to, że dokonał tego jako pierwszy.
Poza tym Bronek jest świetnym człowiekiem, który osiąga sukcesy nie tylko na polu zawodniczym. Do jego największych sukcesów można zaliczyć współorganizację największej imprezy CrossFit w Polsce jaką jest Medieval Games, gdzie bilety dla kibiców sprzedają się w mgnieniu oka, a zawodnicy z całej Polski zjeżdżają się, aby mieć możliwość oglądać najważniejsze Polskie nazwiska CrossFitu.
O planach na przyszłość, starcie w The CrossFit Games, organizacji Medieval Games i ogólnie o życiu i pasji przeczytacie w poniższym wywiadzie z Bronisławem Olenkowiczem, enjoy!
[U] Unbroken Store / [B] Bronisław Olenkowicz
[U] Bronek, wiesz po co się tu “zebraliśmy” :) Dokonałeś czegoś, co do tej pory nie udało się nikomu z Polski (nie uwzględniając kategorii Teens i Masters) - jako pierwszy Polak jedziesz na The CrossFit Games! Co czułeś kiedy w Londynie usłyszałeś swoje imię i nazwisko?
[B] Uczucie wielkiego szczęścia i wzruszenia zarazem. Coś niesamowitego. Oczekiwanie na ostateczny wynik trwało około 15 minut i było to z pewnością najdłuższe 15 minut w moim życiu. Różnice punktowe pomiędzy miejscami były bardzo niewielkie, przez całe zawody tabela ciągle się tasowała, konkurencja była naprawdę mocna (wielu zawodników, którzy startowali w Crossfit Regionals czy CF Games jak ja jeszcze raczkowałem w tym sporcie). Do finału wchodziłem z 4 miejsca, swój heat finałowy wygrałem, ale nie wiedziałem jakie wyniki miały poprzednie heaty, więc zupełnie nie miałem pojęcia, które miejsce zajmę ostatecznie. Kiedy okazało się, że wygrałem - była to radość nie do opisania.
[U] Bez wątpienia jesteś człowiekiem czynu. Na poprzednich zawodach w których brałeś udział z sukcesami, miałeś okazję konkurować z największymi nazwiskami świata CrossFit i pokazałeś, że są WOD’y w których jesteś nie do zatrzymania (Pamiętam event w Dubaju z kettlami, gdzie opadła wszystkim szczęka). Na co liczysz lecąc do USA i czy konkurowanie z legendami tego sportu działa na ciebie mobilizująco czy wręcz odwrotnie?
[B] Jadąc do USA zdecydowanie nastawiam się na walkę o najwyższe lokaty. Wiem, że w wielu aspektach mogę rywalizować z legendami tego sportu jak równy z równym. Bezpośrednia rywalizacja zawsze działa na mnie bardzo motywująco a możliwość konkurowania ramię w ramię z legendami Crossfitu daje mi jeszcze większego kopa i jeszcze bardziej motywuje mnie do działania i do ciężkiej pracy.
[U] Twoje wyczyny nie ograniczają się do super formy na zawodach. Większość ludzi, nawet tych, którzy nie są zainteresowani CrossFitem śledzą Twoje niesamowite “wyczyny” na Instagramie - dla uzmysłowienia tych, którzy nie wiedzą, możemy przywołać chociażby Turkish Get Up zrobiony z… Airbikem, czy monstrualne rwanie jednorącz :) Skąd to się wzięło i czy takiego rodzaju wyzwania wpisują się w ogólną sprawność?
[B] Bardzo dużo czasu spędzam w boxie. Aby nie popaść w rutynę wpadają mi czasami do głowy różne pomysły i urozmaicam sobie trening w nieco niekonwencjonalny sposób. Ruchy które robię (np. wspomniane TGU z AirBikem czy też z człowiekiem o wadze niemal takiej jak moja, rwanie sztangi jednorącz czy w wąskim chwycie) nie stanowią dla mnie jakiegoś zagrożenia, moja siła i mobilność czy mocny core pozwalają mi na wykonywanie takich rzeczy bez większego ryzyka.
[U] Każdy zna Bronka jako zawodnika - aktualnie jesteś jednym z najlepiej rokujących zawodników CrossFit z Europy, który bez wątpienia ma ambicje sięgać wyżej. Mało ludzi wie, że jesteś również: trenerem, właścicielem boxa, organizujesz największą imprezę CrossFit w Polsce czyli Medieval Games gdzie bilety rozchodzą się na pniu, prowadzisz szkolenia z kettlebells… Stary, doba każdego człowieka ma 24h, gdzie to wszystko mieścisz? :)
[B] Ojj tak, czasami doba jest dla mnie zdecydowanie za krótka, dlatego staram się dobrze wykorzystać każdą minutę i nie marnować czasu. Dobrze planuję sobie każdy dzień, staram się też znaleźć czas na odpoczynek - np. każdy wyjazd na zawody łączę z krótkim urlopem, żeby głowa trochę odpoczęła. Jestem w stanie pracować w różnych miejscach, ponieważ dużą część swojej pracy wykonuję online pisząc swoje autorskie programowanie treningowe Strong for life, w którym bazuję na swoich własnych doświadczeniach treningowych.
Pomimo już i tak ogromnej ilości pracy i obowiązków cały czas do głowy wpadają mi nowe pomysły, które od razu mam ochotę wdrażać w życie. Uwielbiam to co robię, lubię kontakt z ludźmi, cieszę się, że ludzie mnie słuchają i że mogę komuś pomóc - sukcesy podopiecznych cieszą mnie tak samo jak własne. Organizując zawody robię to z myślą, żeby była to niezapomniana impreza dla wielu osób, taka, w której sam z przyjemnością bym wystartował. Po prostu we wszystko co robię wkładam serce, żyję tym ;)
[U] Okej, no to mały powrót do tematu Gamesów. W Polsce nie brakuje dobrych zawodników, którzy niejednokrotnie stawali przed okazją awansu na Gamesy podczas Regionalsów. Przykładem są zmagania Bartka Lipki lub Marcina Szybaja, który był pretendentem do awansu ściągając się w OPEN z Gudmundssonem. Dlaczego nikt wcześniej nie zrobił tego co udało się tobie?
[B] Każdy zawodnik jest inny - ja jadąc na zawody zawsze chcę wygrać i pomimo nie zawsze sprzyjających warunków nigdy nie odpuszczam i walczę do samego końca. Najlepiej czuję się tak jak wspominałem wcześniej w rywalizacji bezpośredniej, kwalifikacje online zawsze są dla mnie drogą przez mękę. Uważam, że to właśnie zawody są najlepszym sprawdzianem formy zawodnika, ponieważ wszyscy rywalizują w tym samym czasie, w tych samych warunkach, na tym samym sprzęcie pod okiem niezależnych sędziów.
Po zmianie sposobu kwalifikacji na CF Games i zlikwidowaniu regionalsów czułem się nieco zdziwiony, że ktoś tylko po kwalifikacjach online ma jechać na Gamesy. Zawody sankcjonowane są za to świetnym pomysłem i bardzo cieszę się, że ja właśnie w taki sposób uzyskałem awans. Jest to dla mnie swojego rodzaju rekompensata za ostatnie regionalsy ;) Dlaczego nie udało się to innym… nie wiem, nie mi to oceniać ;)
[U] Ostatnie pytanie, bardzo krótko - jak widzisz przyszłość CrossFitu w Polsce? Zarówno tego zawodniczego i amatorskiego. Czy myślisz, że Twój sukces przyczyni się do rozwoju tej dyscypliny w Polsce?
[B] Mam nadzieję, że sukces mój, Gabi czy innych zawodników zaprocentuje rozpowszechnieniem wiedzy o tym sporcie i jeszcze większą popularyzacją crossfitu, który w wersji amatorskiej jest świetnym sposobem na zdrowie, dobre samopoczucie i wszechstronny rozwój.
--